W meczu 21 kolejki ekstraklasy piłkarze Korony Kielce przegrali na Kolporter Arenie z Legią Warszawa 1:3 (1:1).
Przed meczem trener Korony Marcin Brosz obiecał kibicom, że jego podopieczni zrobią wszystko, by ostatni mecz w roku zakończyć zwycięstwem. Tym bardziej, że żółto-czerwoni od pięciu miesięcy nie wygrali na własnym stadionie zaliczając w tym czasie, jeszcze w pierwszej rundzie, dobrą serię na wyjazdach.
Obietnica dobrej, ambitnej gry, została zrealizowana, jednak tylko w pierwszej połowie. Po wyrównanych pierwszych kilku minutach, piłkarze Korony zaczęli dominować na boisku prezentując odważną, ofensywną grę. Niewiele brakowało, by w pierwszym kwadransie na listę strzelców Korony wpisali się Bartłomiej Pawłowski, Marokańczyk Nabil Aankour czy Hiszpan Airam Cabrera. W tym momencie wicemistrzowie Polski zostali zepchnięci do defensywy.
Około 20. minuty tempo spotkania wyraźnie zmalało, jednak generalnie rekordowa w tym sezonie publiczność na kieleckim stadionie była świadkiem ciekawego sportowego widowiska, w którym obie drużyny szukały swoich szans. Częściej pod bramkę rywala podchodzili gospodarze. Dobra w wykonaniu żółto-czerwonych pierwsza połowa została ukoronowana w 42. minucie, kiedy po wolnym Ankoura bezpośrednio na bramkę i odbiciu piłki przez Dusana Kuciaka do siatki skierował ją Łukasz Sierpina. To pierwsza bramka tego zawodnika w ekstraklasie.
Kiedy wydawało się, że gospodarze zejdą do szatni prowadząc, przyszło im zapłacić wysoką cenę za chwilę odprężenia w obronie, kiedy po podaniu Tomasza Jodłowca piłkę do bramki Dariusza Treli skierował Brazylijczyk Guilherme wyrównując 1:1 w 45 minucie.
Po przerwie wyższy bieg włączyli legioniści, którzy już w 55. minucie wyszli na prowadzenie po strzale z ostrego kąta Michała Kucharczyka. Po raz kolejny błędy gospodarzy wypunktowali niespełna cztery minuty później. Najskuteczniejszy w ekstraklasie Węgier Nemanja Nikolic w sytuacji sam na sam „przerzucił” piłkę nad Trelą i podwyższył na 3:1.
Ten gol okazał się rozstrzygający i wyraźnie podciął skrzydła gospodarzom, którzy nie przypominali walecznej drużyny z pierwszej połowy. Ich gra nie porywała, a z trudem budowane akcje na połowie rywala nie mogły zaskoczyć defensorów przyjezdnych. Do końca spotkania Legia kontrolowała wydarzenia na boisku, próbując kilka razy podwyższyć wynik, ale nieskutecznie.
Korona Kielce – Legia Warszawa 1:3 (1:1)
Bramki: Łukasz Sierpina 42 – Guilherme 45, Michał Kucharczyk 55, Nemanja Nikolić 59
Korona: 12. Dariusz Trela – 28. Vladislavs Gabovs (76, 77. Michał Przybyła), 32. Radek Dejmek, 23. Maciej Wilusz, 2. Kamil Sylwestrzak – 15. Łukasz Sierpina, 8. Vlastimir Jovanović, 87. Aleksandrs Fertovs, 19. Nabil Aankour (67, 7. Marcin Cebula), 10. Bartłomiej Pawłowski (67, 5. Serhij Pyłypczuk) – 18. Airam Cabrera.
Legia: 12. Dušan Kuciak – 19. Bartosz Bereszyński, 4. Igor Lewczuk, 2. Michał Pazdan, 17. Tomasz Brzyski – 6. Guilherme, 3. Tomasz Jodłowiec, 23. Stojan Vranješ (78, 37. Dominik Furman), 99. Aleksandar Prijović, 18. Michał Kucharczyk – 11. Nemanja Nikolić (73, 13. Arkadiusz Piech).
żółte kartki: Pawłowski, Jovanović – Jodłowiec.