Świętokrzyska Solidarność wydała w poniedziałek oświadczenie w sprawie – jak napisano – próby zakłócenia kieleckich obchodów 34 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Chodzi o wczorajszą konferencję prasową zorganizowaną przez PO przed pomnikiem błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki.
Zdaniem związkowców była to „ustawka partyjna”, która blokowała dostęp do miejsca otaczanego powszechnym szacunkiem. Zdaniem przewodniczącego świętokrzyskiej Solidarności Waldemara Bartosza PO sprofanowała obchody rocznicowe. Jak Platforma dobrze wiedziała, że w pobliskiej bazylice katedralnej kończy się msza święta i za chwilę wyjdą z niej ludzie, by bez żadnych podtekstów złożą kwiaty przed pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki. Jak zauważył doszłoby do przepychanek, gdyby nie silne nerwy tych, którzy tak samo poczuli, że jest to profanacja, a nawet zdaniem niektórych prowokacja. – Bawcie się gdzie indziej – zaapelował Waldemar Bartosz.
Świętokrzyski poseł PO Artur Gierada jest zdziwiony stanowiskiem Solidarności. Jak tłumaczy członkowie i sympatycy Platformy chcieli uczcić pamięć bohaterów stanu wojennego. Zachowywali się w sposób kulturalny i koncyliacyjny. Tymczasem jak mówi poseł Gierada, to członkowie związku mieli transparenty z napisami, że PO oraz inne partie polityczne, to bolszewicy, zdrajcy i żule. Artur Gierada jest zaskoczony tym, że Solidarności to nie przeszkadzało.
Waldemar Bartosz przekonuje, że członkowie Solidarności nie mieli takich transparentów, a nawet jeśli by tak było, to PO nie powinna odpowiadać atakiem politycznym na PiS i Jarosława Kaczyńskiego. – To są argumenty niedojrzałych dzieciaków – powiedział Waldemar Bartosz.
Szef świętokrzyskiej Solidarności przypomina, że w latach poprzednich przedstawiciele PO byli zapraszani na obchody rocznicowe i czasami w nich uczestniczyli. Byli to min. wojewoda Bożentyna Pałka Koruba i były starosta kielecki Zdzisław Wrzałka.