Słup witający wjeżdżających do Kielc od strony Krakowa na Słowiku po raz kolejny nie działa. Wandale wybili siedem dziur w ledowym wyświetlaczu. Naprawa będzie kosztować około 4 tysięcy złotych.
Jak mówi zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg w Kielcach Zbigniew Czekaj dotychczas na remonty stojącego 4 lata „witacza” wydano 25 tysięcy złotych.
Pytani przez nas kierowcy twierdzą, że w tym czasie urządzenie częściej było niesprawne niż zachęcało do odwiedzenia miasta. Z kolei mieszkańcy Wieliczki, byli zdziwieni, że wyświetlacz kosztował 200 tysięcy złotych. Ich zdaniem te pieniądze można było wydać na bardziej pożytyczne rzeczy.
Rzecznik prasowy prezydenta Kielc Anna Ciulęba mówi, że na razie nie jest planowane zlikwidowanie witacza.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy urządzenie nie jest przystosowane do warunków atmosferycznych, jakie panują w Kielcach. Prawdopodobnie komputer sterujący „witaczem” nie jest odporny na deszcz i mróz.