Władze Kielc chcą od przyszłego roku podnieść podatki od nieruchomości. Podwyżka obejmie zarówno osoby indywidualne, jak i podmioty gospodarcze. Zgodnie z propozycją miasta np. rodziny zamieszkujące lokal o powierzchni 50 metrów kwadratowych zapłacą rocznie około 13 złotych więcej. Natomiast jeśli chodzi o średnich przedsiębiorców będzie to około 600 złotych więcej w ciągu roku.
Skarbnik- Barbara Nowak podkreśla, że w przyszłorocznym budżecie brakuje pieniędzy przede wszystkim w trzech obszarach- najwięcej w oświacie, a to za sprawą kolejnych obowiązków nakładanych na samorządy. To np. zatrudnienie opiekunów dla dzieci chorych m.in. na autyzm, czy zespół aspergera, które mają się opiekować dzieckiem przez cały okres jego pobytu w szkole.
Kolejne dwa obszary, to m.in. pomoc społeczna i utrzymanie zieleni w mieście. Dotychczasowe ulgi obejmujące niektóre grupy przedsiębiorców zostaną utrzymane.
Przeciwny planom podniesienia podatków jest radny Marcin Chłodnicki z SLD. Zaznacza, że brakujących pieniędzy można poszukać gdzie indziej, a nie w kieszeniach kielczan. Chodzi np. o likwidację spółki Port Lotniczy Kielce, której utrzymanie zdaniem radnego kosztuje kilka milionów złotych. Druga możliwość to sprzedaż spółki Korona SA.
Zaskoczony planami władz Kielc jest Dariusz Kozak z Prawa i Sprawiedliwości. Podkreśla, że radni muszą poznać szczegóły tego projektu, ale jeśli chodzi o przedsiębiorców, to nie ma o czym rozmawiać bo miasto o nich nie dba. Tymczasem chce po raz kolejny w ciągu kilku lat zafundować im podwyżki.
Z ewentualnej podwyżki podatków, miasto zamierza pozyskać do budżetu około 11 milionów złotych.