Wójt Szydłowa Jan Klamczyński zarzuca miejscowej Gminnej Spółdzielni popełnienie przestępstwa i zgłasza sprawę do prokuratury. Chodzi o sprzedaż Ratusza, obiektu należącego do GS prywatnemu przedsiębiorcy, mimo, że to gmina, ubiegająca się o zakup, zawarła wstępną umowę kupna.
Potwierdziły to dwie uchwały radnych. Jak twierdzi włodarz Szydłowa – gdyby wiedział, że inny kontrahent zechce dać wyższą cenę, to mógłby ją podbić, bo miał takie zapewnienie radnych.
Remont ratusza po zakupie miał być jednym z elementów drugiej części rewitalizacji Szydłowa, na co wstępnie samorząd mógł się ubiegać o 10 mln złotych dotacji z Regionalnego Programu Operacyjnego. Przy okazji remontu obiektu miały być wykonane prace przy innych zabytkach i znaczna część kanalizacji.
Wójt uważa, że sprzedaż ratusza przedsiębiorcy może zniweczyć te plany. W ratuszu miały powstać m. in. galeria sztuki i biblioteka z czytelnią.
Władze Gminnej Spółdzielni nie chciały komentować informacji wójta, ani odpowiedzieć na pytanie Radia Kielce, dlaczego sprzedano ratusz „za plecami” samorządu. Prezes Ewa Arendarska ograniczyła się jedynie do wypowiedzi, którą nazwała oświadczeniem, zawierającej kalendarium wydarzeń ostatnich miesięcy dotyczących sprzedaży obiektu. Informacje te pokrywają się z wypowiedzią wójta.
Obiekt wybudowano w latach 50-tych XX wieku na fundamentach XVI-wiecznego ratusza.