Dziko pasące się bydło rasy szkockiej terroryzuje mieszkańców Bałtowa. 6 sztuk wypasa się na terenie parku pałacowego. Jak się okazuje – zwierzęta bez problemu pokonują zabezpieczenie w postaci elektrycznego pastucha i w poszukiwaniu pożywienia wędrują po okolicy, strasząc mieszkańców i niszcząc ich mienie.
Dworek wraz z parkiem i zwierzętami należą do rodziny Druckich-Lubeckich. Bydło miało zjadać trawę, tymczasem stało się problemem.
W pomoc mieszkańcom zaangażował się wójt Bałtowa Andrzej Jabłoński, który zamierza wystąpić m.in. do konserwatora zabytków o cofnięcie zgody na wypas w zabytkowym parku.
Janusz Cedro, wojewódzki konserwator zabytków twierdzi, że sprawa powinna być w pierwszej kolejności zgłoszona policji. Podkreśla, że jego możliwości są ograniczone.
To nie pierwsza interwencja, jaką mieszkańcy i władze Bałtowa podejmowali po pojawieniu się krów w pałacu. Z powodu braku odpowiedniego zabezpieczenia, zwierzęta wychodziły na drogę wojewódzką.