Będzie to sytuacja bezprecedensowa w historii III RP, ponieważ po raz pierwszy nie będziemy mieli rządu koalicyjnego, tylko jednopartyjny – w ten sposób Witold Sokała, politolog Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach skomentował wyniki sondażowe PiS, w których partia Jarosława Kaczyńskiego osiągnęła zwycięski wynik 37,7% poparcia.
Jak przyznał, z punktu widzenia rządzenia, jest to sytuacja zdrowsza. Jedna partia odpowiada za swoje działania, ma całość instrumentu w jednym ręku, łatwiej też takie ugrupowanie rozliczyć potem z obietnic. Jak podkreślił politolog, taki rząd nie jest polem targów koalicyjnych.
Witold Sokała zwrócił też uwagę na to, że po pierwsze, nie cała władza jest dziś w Warszawie, a istotna część decyzji rzutujących na życie polityczne i gospodarcze kraju zapada w Brukseli, a tam jednak z polskich ugrupowań, które nadal mają znaczną siłę jest Platforma Obywatelska, będąca członkiem Europejskiej Partii Ludowej i pozostająca w sojuszu z rządami w wielu kluczowych krajów europejskich. Po drugie – jak zaznaczył nasz ekspert są samorządy, do których trafia znaczna część pieniędzy i to na tym szczeblu podejmowane są ważne działania bez udziału stolicy.
Gość Radia Kielce dodał, że niezależnie od tego, jakie będą ostateczne wyniki wyborów, Jarosław Kaczyński już dziś myśli, jak zapewnić sobie większość bez formalnych koalicji metodą wyciągania pojedynczych posłów z innych partii – i to jego zdaniem, ma szansę powodzenia. Jak powiedział, zarówno w Platformie znajdą się tacy posłowie, którzy będą woleli być w partii rządzącej, podobnie w Ruchu Kukiza, czy PSL. Nie odbędzie się to pewnie bezpośrednio, tylko metodą wystąpienia z klubu przy okazji jakiegoś kontrowersyjnego głosowania, czy wyrzucenia, w sytuacji, gdy partia podejmie decyzje społeczno-niepopularną – dodał Witold Sokała.