Tak, jak każdy artysta, Andrzej Piaseczny ma wśród odbiorców swojej twórczości i zwolenników, i przeciwników. Tych pierwszych jest zdecydowana większość.
W sobotę w Kieleckim Centrum Kultury w Kielcach czuł się jak w domu, co podkreślał wielokrotnie, opowiadając pomiędzy piosenkami anegdoty i historyjki z czasów, jak wziął się za bary z polskim, muzycznym biznesem. Były więc piosenki z okresu, kiedy wyśpiewywał z Mafią na przykład „Noce całe” (ale tego utworu akurat nie zaśpiewał), „W świetle dnia” ( piosenka znana z serialu „Złotopolscy”), przez przygodę z Robertem Chojnackim („Prawie do nieba”, „Budzikom śmierć”, „Niecierpliwi”), aż po spotkanie z Sewerynem Krajewskim. Zresztą na bis wykonał jego „Okruszka”.
Nie zabrakło także piosenek napisanych dla innych. W koncercie usłyszeliśmy kompozycję A.Rajskiego dla Moniki Brodki. W repertuarze zabrakło zapewne jeszcze bardzo wielu przebojów. Sobotnie dwie i pół godziny – perfekcyjnie przygotowane przez zespół – pozostaną w pamięci fanów na długo. W ich imieniu dziękuję organizatorowi, Leszkowi Janiszewskiego i Prom – Art. za ten wieczór. Był Piaseczny w wersji akustycznej, a już 6. lutego pojawi się w Kielcach w wersji symfonicznej. Proszę mi wierzyć – a znam Andrzeja od dawna – to jego najlepszy czas.