Jak już informowaliśmy, znany świętokrzyski kabareciarz Bronisław Opałko podejrzewany jest o uprawę konopi indyjskich i produkcje marihuany. Prokuratura ustaliła, że z 5 krzaków konopi miał wyprodukować ponad 200 gramów narkotyku. Plantacja znajdowała się w garażu artysty. Krzaki rosły pod folią, miały profesjonalne nawodnienie i oświetlenie.
Policja wykryła uprawę w styczniu tego roku. Na ławie oskarżonych zasiądzie także Jan K. i Wojciech J., którzy pomagali mu w założeniu plantacji.
Jak mówi rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Kielcach, sędzia Marcin Chałoński funkcjonariusze z wydziału narkotykowego ustalili, że na terenie jednej z posesji w Marzyszu mogą być uprawiane konopie indyjskie. Podejrzenia potwierdziły się. W czasie rewizji znaleziono 5 krzaków i zatrzymano 3 mężczyzn, którzy przyznali się do uprawy i produkcji marihuany.
Jak tłumaczy artysta, od wielu lat zmaga się z chorobą alkoholową i po kolejnym odstawieniu nałogu, spróbował marihuany. Jak mówi pomogło mu to w walce z alkoholem. Aby nie kupować narkotyku od dilerów, postanowił uprawiać konopie we własnym domu. Nie przypuszczał, że zrobi się z tego taka afera, co ostatecznie zakończyło się zarzutami prokuratorskimi.
Jak dowiedziało się Radio Kielce, oskarżeni chcieli dobrowolnie poddać się karze, ale prokuratura nie chciała się na to zgodzić. Początek procesu 2 września.