Wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości i kandydatka tej partii na premiera Beata Szydło oskarżyła rząd o nierealizowanie porozumień, zawartych z górnikami w styczniu tego roku. Jak mówiła na spotkaniu w Kielcach – obawia się, że gabinet Ewy Kopacz – mimo deklaracji – może także nie udzielić pomocy rolnikom, poszkodowanym przez suszę.
– Chciałabym mieć głęboką wiarę i przekonanie, że deklaracje, które składa polski rząd zostaną dotrzymane, że rolnicy, którym dzisiaj deklaruje się pomoc nie zawiodą się – mówiła Beata Szydło. Dodała, że jeśli miałaby się wyłącznie opierać na tym, co dzieje się na Śląsku, to wątpi, że słowo dane rolnikom zostanie dotrzymane.
Beata Szydło powiedziała też, że rząd nie ma odwagi, by spotykać się z Polakami, rozmawiać z nimi o swoich zamierzeniach i podejmować decyzje w ich interesie. W tym kontekście także mówiła o pomocy dla rolników. Zarzuciła rządowi, że często mówi: „nie da się”, „nie można tego zrobić”, „muszę pojechać do Brukseli i zapytać, czy mi pozwolą”. – Polski rząd ma podejmować decyzje w interesie swoich obywateli – stwierdziła wiceprezes Szydło.
W czasie spotkania z kielczanami na placu Artystów Beata Szydło zaapelowała o zaufanie i poparcie w jesiennych wyborach parlamentarnych. Złożyła też wiele obietnic. Jak mówiła – kiedy PiS dojdzie do władzy, wprowadzi 500-set złotowy dodatek na każde dziecko, obniży wiek emerytalny do 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn, wprowadzi podatek bankowy oraz obrotowy dla wielkich sieci handlowych, będzie też odbudowywać polski przemysł. Plac Artystów był pełen ludzi. Mieszkańcy miasta przywitali Beatę Szydło oklaskami, skandując hasło: „Damy radę”. Na scenie, gdzie przemawiała posłanka nie pojawił się żaden ze świętokrzyskich parlamentarzystów. Wiceprezes PiS przemawiała w otoczeniu dzieci. Z Kielc pojechała do Starachowic.