W meczu 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce wygrali w Warszawie z Legią 2:1 (1:0). Bramki dla kieleckiego zespołu zdobyli Przemysław Trytko w 2. oraz Michał Przybyła w 90. Jedynego gola dla gospodarzy strzelił Nemanja Nikolić w 58. z rzutu karnego. Były to historyczne, pierwsze punkty zdobyte przez „żółto-czerwonych” na Łazienkowskiej w historii występów Korony w ekstraklasie.
Pojedynek najlepiej, jak mógł rozpoczął się dla Korony. Już w 2. kielczanie prowadzili 1:0. Piłkę mocno w pole karne wstrzelił Sylwestrzak, nogę dostawił Trytko i piłka zatrzepotała w siatce gospodarzy. Piłkarze od początku meczu nie przebierali w środkach. Już w 7. arbiter spotkania, Piotr Lasyk z Bytomia (drugi mecz tego sędziego w ekstraklasie) pokazał trzy żółte kartki (Trytko, Furman oraz Zając). W pierwszej połowie wicemistrz Polski zawodził. Warszawianie, choć przeważali, nie potrafili stworzyć sobie dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Szansę na podwyższenie wyniku mieli za to kielczanie, gdy w 35. strzał główką Dejmka zablokował Lewczuk. Do przerwy Korona sensacyjnie prowadziła w Warszawie 1:0.
Drugą połowę, z dużym animuszem rozpoczęli gospodarze. Już w 46. groźnie było pod bramką Małkowskiego, gdy strzał piętą Prijovica był nieznacznie niecelny. Legioniści nacierali nadal, a celu dopięli w 58. Nikolić wpadł w pole karne, minął Małkowskiego i upadł w „szesnastce”. Sędzia Lasyk, po konsultacji z asystentem zdecydował się podyktować rzut karny, a telewizyjne powtórki nie rozwiały wątpliwości, czy „jedenastka” była słuszna. Do piłki ustawionej na 11 metrze podszedł sam poszkodowany i silnym strzałem w lewy róg bramki pokonał Małkowskiego. 1:1.
W 66. Trytkę zastąpił Przybyła i jak się okazało była to brzemienna w skutki decyzja trenera Korony. Zwiększyła się przewaga Legii, ale kielczanie w defensywie spisywali się bez zarzutu, a w bramce pewnym punktem był Małkowski. W 90. jeden z nielicznych wypadów Korony mógł skończyć się golem, gdy Sierpina wyszedł w sytuacji sam na sam z bramkarzem Legii. Kuciak wygrał jednak ten pojedynek z pomocnikiem „żółto-czerwonych”. Co się odwlecze…
Już w doliczonym czasie gry Przybyła w narożniku boiska odebrał piłkę Rzeźniczakowi, wbiegł w pole karne i ładnym, mierzonym uderzeniem z trudnej pozycji pokonał Kuciaka. 2:1 dla Korony i sensacyjne zwycięstwo i pierwsze historyczne punkty kielczan na Łazienkowskiej stały się faktem.
Legia Warszawa – Korona Kielce 1:2 (0:1)
Bramki: 0:1 Przemysław Trytko (2), 1:1 Nemanja Nikolic (58-karny), 1:2 Michał Przybyła (90+3).
Legia: Dusan Kuciak – Łukasz Broź, Igor Lewczuk, Jakub Rzeźniczak, Tomasz Brzyski – Adam Ryczkowski (46. Guilherme), Rafał Makowski (66. Tomasz Jodłowiec), Dominik Furman, Ondrej Duda – Marek Saganowski (46. Aleksandar Prijovic), Nemanja Nikolic.
Korona: Zbigniew Małkowski – Vladislavs Gabovs, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Kamil Sylwestrzak – Tomasz Zając (70. Paweł Sobolewski), Vlastimir Jovanovic, Marcin Cebula (63. Nabil Aankour), Aleksandrs Fertovs, Łukasz Sierpina – Przemysław Trytko (66. Michał Przybyła).
Żółte kartki: Furman – Trytko, Zając, Dejmek, Jovanovic.
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 16 381.