Kielczanom dokucza nie tylko tropikalny wręcz upał, ale także nieznośna temperatura w autobusach komunikacji miejskiej. Pasażerowie podejrzewają, że klimatyzacja w pojazdach jest zepsuta lub kierowcy celowo jej nie włączają, chcąc w ten sposób oszczędzić na zużyciu paliwa.
Prezes kieleckiego MPK Elżbieta Śreniawska mówi, że klimatyzacja jest jedynie w 40 ze 194 autobusów. Zapewnia jednocześnie, że nie ma mowy o oszczędnościach. Tłumaczy, że kierowcy są zobowiązani włączyć chłodzenie, kiedy temperatura na zewnątrz autobusu przekroczy 23 stopnie. Dodaje, że czujniki i komputery pozwalają na sprawdzenie tego, czy klimatyzacja była włączona.
Elżbieta Śreniawska zwraca także uwagę na fakt, że klimatyzowane autobusy kursują jedynie na liniach od numeru 102 do 114. – Wiem, że pasażerowie mogą o tym nie wiedzieć i stąd te gorące dyskusje – mówi szefowa kieleckiego MPK. I apeluje, aby w klimatyzowanych autobusach nie otwierać okien. Tłumaczy też, że w czasie tak wysokich temperatur jak obecnie, wnętrza pojazdów nie są w stanie schłodzić się ze względu na otwieranie drzwi na przystankach. Stąd też kolejna „gorąca” prośba Elżbiety Śreniawskiej do pasażerów, aby w miarę możliwości wsiadali i wysiadali środkowymi drzwiami. Wówczas kierowca nie będzie zmuszony do otwierania pozostałych drzwi.
Prezes kieleckiego MPK nie ukrywa natomiast, że w 6 z 40 klimatyzowanych autobusów popsuły się sprężarki, odpowiadające za chłodzenie wnętrza pojazdów. Na trasy zastępczo musiały więc wyjechać autobusy bez klimatyzacji. Elżbieta Śreniawska mówi, że w poniedziałek do Kielc przyjadą specjaliści z firmy Solaris. Mają oni zająć się naprawą urządzeń, które ze względu na zużycie coraz częściej sprawiają problemy.