W warunkach zagrażających bezpieczeństwu odpoczywały dzieci z województwa świętokrzyskiego na obozie językowym w miejscowości Nasutów w województwie lubelskim – twierdzi kurator oświaty, Małgorzata Muzoł.
To pierwszy taki przypadek podczas tegorocznych wakacji. – Organizator nie dostarczył opinii straży pożarnej, a w dokumentach, które do nas dotarły wręcz było zapisane, że budynek zagraża bezpieczeństwu. Oczywiście nie zarejestrowaliśmy wypoczynku i poprosiliśmy lubelskiego kuratora oświaty o skontrolowanie ośrodka – informuje Małgorzata Muzoł.
Okazało się, że mimo braku rejestracji obóz językowy w Nasutowie ma miejsce, więc lubelski kurator oświaty zdecydował o przerwaniu wypoczynku. Wyjazd zorganizowała kielecka firma Prima Tour. Justyna Pańka- Jabłońska współwłaściciel firmy zapewnia, że dzieci nie straciły wakacji, bo zostały przeniesione do ośrodka wypoczynkowego w Ameliówce. Przyznaje jednak, że straż pożarna nie wydała zgody na to, by w ośrodku w Nasutowie wypoczywały dzieci i młodzież, ale twierdzi, że w budynku przez cały czas znajdował się pracownik straży pożarnej i uczestnikom wypoczynku nic nie zagrażało.
– Jest to ośrodek, który został wybrany przez naszego klienta. Miały się tam odbywać trzy turnusy. Pierwszy turnus bez zastrzeżeń został zatwierdzony przez kuratorium i odbył się, natomiast tuż przed drugim dopatrzono się jakiś nieścisłości w dokumentach od straży pożarnej – mówi Justyna Pańka- Jabłońska.
Kuratorium zaprzecza, jakoby wydało zgodę na jakąkolwiek formę wypoczynku w ośrodku w Nasutowie. Małgorzata Muzoł podkreśla, że organizator obozu językowego złamał przepisy. Jednak firmie Prima Tour ze strony nadzoru pedagogicznego nic nie grozi. Jak twierdzi Małgorzata Muzoł, kuratorium nie ma możliwości prawnych, by ukarać organizatora bezprawnego wypoczynku.