Kupcy z likwidowanego targowiska przy ulicy Mielczarskiego w Kielcach mają spotkać się w poniedziałek z prezydentem Wojciechem Lubawskim i miejskimi radnymi. Chcą, aby Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych, które zarządza placem na osiedlu Czarnów, zmieniło decyzję w sprawie jego zamknięcia.
Jak informowaliśmy ratusz wypowiedział już umowy kupcom. Mogą oni handlować na placu tylko do końca sierpnia. Sprzedawcy nie ukrywają, że są zbulwersowani taką decyzją. Czują się też oszukani przez władze miasta, bo – jak przypominają – na plac przy ulicy Mielczarskiego przeniesiono ich z ulicy Piekoszowskiej. Teraz handlującym proponowana jest natomiast przeprowadzka na plac przy Seminaryjskiej, którego przyszłość także nie jest pewna.
Oburzeni likwidacją targowiska przy ulicy Mielczarskiego są również klienci. Uważają, że tego typu handel jest bardzo ważny dla mieszkańców tej części Kielc. Podkreślają, że można kupić tam nie tylko tanie, ale także świeże warzywa, owoce i nabiał.
Na bazarze przy ulicy Mielczarskiego sprzedaje kilkadziesiąt osób. Za wynajem płacą miesięcznie ponad 250 złotych. Wielu z nich, aby rozpocząć działalności wzięło kredyty. Sprzedawcy nie ukrywają, że większość z nich nie będzie kontynuować działalności handlowej na bazarze przy ulicy Seminaryjskiej.
Ten temat poruszyliśmy też w poniedziałkowej Rozmowie Dnia w Radiu Kielce. Naszym gościem był prezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych Michał Miszczyk.