Lawinowo rośnie liczba fałszywych recept. Oszuści kupują na nie deficytowe, refundowane leki i prawdopodobnie wywożą z kraju. Chodzi głównie o preparaty przeciwzakrzepowe, przeciwastmatyczne leki wziewne a także paski do glukometrów. Tylko w ciągu ostatniego półrocza pomorski NFZ stracił na tym ponad 200 tysięcy złotych. Ruszyło prokuratorskie śledztwo w tej sprawie.
Zazwyczaj to bardzo dobrze podrobione recepty. Mają oryginalne kody kreskowe i pieczątki autentycznych lekarzy. Tylko nieliczni farmaceuci orientują się, że mają do czynienia z falsyfikatem i odmawiają sprzedaży leku. Zazwyczaj proceder wychodzi na jaw podczas weryfikacji recept w oddziale NFZ, która odbywa się dwa razy w miesiącu. Pomorski oddział przyznaje, że zjawisko dotychczas nie występowało na taką skalę jak obecnie. Według szacunkowych analiz kwota wypłaconej refundacji na potencjalnie sfałszowane recepty przekroczyła w ciągu ostatniego półrocza 200 tysięcy złotych i ciągle rośnie.
Prokuratura w Gdańsku-Oliwie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, wychwyciła już ponad 80 sfałszowanych recept, głównie zrealizowanych w gdyńskich aptekach. Śledczy szukają fałszerzy i ustalają w jaki sposób udaje im się tak precyzyjnie podrabiać recepty.
Wcześniej oszuści podrabiali recepty głównie na leki psychotropowe i antykoncepcyjne.