Polityczne trzęsienie. Do dymisji podaje się marszałek Sejmu Radosław Sikorski oraz ministrowie: zdrowia Bartosz Arłukowicz, skarbu Włodzimierz Karpiński i sportu Andrzej Biernat. Stanowisko traci też szef doradców premiera Jacek Rostowski oraz koordynator służb specjalnych Jacek Cichocki. Z rządu odchodzą też wiceministrowie: Rafał Baniak, Stanisław Gawłowski i Tomasz Tomczykiewicz. To pokłosie tzw. afery podsłuchowej.
Świętokrzyski poseł PO Artur Gierada chwali decyzje premier Ewy Kopacz. Jak podkreśla premier ma prawo dobierać sobie współpracowników i osoby, które zastąpią obecnych ministrów to będą fachowcy. Parlamentarzysta jest zdania, że nie ma kryzysu ani w PO, ani w kraju, a opinie dotyczące konieczności wcześniejszych wyborów nie maja podstaw.
Dymisje chwali też poseł PSL Mirosław Pawlak. Jego zdaniem, to przede wszystkim zabieg wizerunkowy, który ma pomóc PO i samej Ewie Kopacz w uwiarygodnieniu się w oczach Polaków. Mirosław Pawlak nie widzi powodów do przyspieszonych wyborów parlamentarnych. Jak mówi, nowi ministrowie oraz nowy Marszałek Sejmu zostaną powołani szybko i rząd będzie pracował normalnie.
Poseł PiS Andrzej Bętkowski uważa, że Polska znalazła się w kryzysie. Jak mówi dymisje, to sytuacja zatrważająca. Jego zdaniem, jest to największy kryzys państwowy w historii XXV-lecia. W opinii Andrzeja Bętkowskiego rząd PO – PSL nie jest w stanie nic dobrego wygenerować i lepiej, żeby odszedł. Zdaniem Bętkowskiego naturalną konsekwencją obecnej sytuacji powinny być wcześniejsze wybory parlamentarne. Jak przekonuje obecny rząd nie będzie w stanie opanować chaosu, w jakim znalazł się kraj.
Lider świętokrzyskiego SLD Andrzej Szejna uważa, że dymisje są słuszne i są efektem kryzysu rządu oraz państwa. Jak podkreśla, to zbyt mało. Polityk zastanawia się, czy Ewa Kopacz miała informacje na temat, jak to ujął żałosnych i godzących w interes państwa zdarzeń ujawnionych przypadkowo poprzez upublicznienie akt prokuratury. Jeżeli tak, to dymisje powinny dotyczyć całego rządu, a nawet powinny doprowadzić do przedterminowych wyborów parlamentarnych, mówi Andrzej Szejna.