W tym tygodniu ma zapaść decyzja, czy Miejski Zarząd Dróg zerwie umowę z firmą, która za 32 miliony złotych buduje w Kielcach ponad 80 przystanków autobusowych. Jak informowaliśmy, na zlecenie prezydenta Kielc umowę z wykonawcą analizują prawnicy.
Wojciech Lubawski powiedział nam, że realizacja tej inwestycji pozostawia wiele do życzenia. Ocenił, że sytuacja, do której doszło na kieleckich ulicach jest skandaliczna. Wykonawca teoretycznie rozpoczął budowę w połowie kwietnia. Tymczasem po miesiącu poza rozkopanymi przystankami efektów nie widać. Tak jak pracowników firmy.
Rzecznik prasowy MZD Jarosław Skrzydło mówi, że w umowie zawartej z wykonawcą są zapisy, które pozwalają na jej rozwiązanie. Jest to możliwe między innymi w sytuacji, gdy wykonawca nie rozpocznie lub przerwie realizację robót i nie podejmie ich przez kolejnych 10 dni roboczych.
Krytycznie o budowie zatok i przystanków autobusowych wypowiada się także kierownik działu przewozów Zarządu Transportu Miejskiego. Zbigniew Michnicki mówi, że wielokrotnie zwracał wykonawcy uwagę na jakość i tempo prac. Oczekuje że MZD podejmie w tej sprawie zdecydowane kroki, które spowodują że problem zostanie rozwiązany.
Podobnie ocenia sytuację prezes kieleckiego MPK Elżbieta Śreniawska. Jak dodaje w okolicy budowanych przystanków jest ogromny chaos. Pasażerowie są zdezorientowani a kierowcy często nie mają jak ich bezpiecznie wysadzić. MZD zapewnia, że ostateczna decyzja dotycząca rozwiązania problemów związanych budową przystanków zapadnie w tym tygodniu.