Kielecki radny Robert Siejka jest zaniepokojony przerwaniem budowy Zakładu Utylizacji Odpadów w Promniku koło Kielc. Jego zdaniem, po wstrzymaniu pozwolenia na budowę, przez Generalnego Inspektora Nadzoru Budowlanego, zakończenie inwestycji w terminie jest zagrożone. Ma to związek ze skargą, która wpłynęła w trakcie uprawomocniania się pozwolenia na budowę. Wiele miesięcy temu wojewoda umorzyła odwołanie Ekorozwoju, ale stowarzyszenie uzyskało z kolei umorzenie decyzji wojewody.
Robert Siejka zwrócił się do prezydenta, z prośbą o informacje jakie konsekwencje może mieć decyzja Inspektora Nadzoru i jakie działanie w tej kwestii zamierza podejmować miasto. Uzyskał odpowiedź, z której wynikało, że miasto nie podejmuje żadnych działań i że analizowanie ewentualnych konsekwencji jest bezprzedmiotowe. Radny uznał za niepoważne traktowanie nie tylko radnych, ale i mieszkańców.
Sprawa trafiła do wojewody świętokrzyskiego. Rzecznik Agata Wojda poinformowała, że trwa analiza dokumentów. Decyzja powinna być znana za dwa tygodnie. Wojewoda może podtrzymać poprzednią decyzję, albo uchylić pozwolenie na budowę. Zastępca prezydenta Kielc- Czesław Gruszewski nie widzi zagrożenia dla realizacji inwestycji. Jeśli jednak wojewoda wyda decyzję o unieważnieniu pozwolenia na budowę, to istnieje zagrożenie zwrotu części dotacji unijnej.
Inwestycja będzie kosztować 230 milionów złotych, z czego 148 mln, to dotacja unijna. Zakład obejmie zasięgiem Kielce i 17 okolicznych gmin. Ma zostać oddany do końca bieżącego roku.