Sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zastosował areszt wobec Łukasza F., który napadł w czwartek na placówkę SKOK-u, przy ulicy Warszawskiej w Kielcach. Wczoraj mężczyźnie postawiono zarzuty rozboju oraz nielegalnego posiadania i kradzieży broni. Łukasz F. będzie także odpowiadał za zmuszenie dwóch osób do określonego zachowania. Chodzi o kierowców, których Łukasz F. zmusił do jazdy ulicami miasta.
Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach, Daniel Prokopowicz wczoraj późnym wieczorem sąd przychylił się do wniosku prokuratury i zdecydował o tymczasowym areszcie na trzy miesiące. Prokuratura będzie nadal zgromadzić i analizować dowody w sprawie. Trudno powiedzieć – kiedy postępowanie się zakończy – dodał rzecznik. Jeśli nie będzie konieczności obserwacji i badań psychiatrycznych Łukasza F. sprawa może zakończyć się w ciągu miesiąca.
Do napadu doszło w czwartek po godzinie 16:00 w centrum Kielc. Do placówki SKOK wszedł mężczyzna, sterroryzował pracownika i zabrał kilkadziesiąt tysięcy złotych. Odebrał także broń pracownikom ochrony, którzy zostali wezwani na miejsce. Następnie uciekał pieszo ulicami miasta. Potem, jak ustaliła policja, zastraszył przypadkowego kierowcę samochodu, który stał na czerwonym świetle i tym pojazdem kontynuował ucieczkę.
W okolicach ulicy Sandomierskiej, porzucił samochód i porwał kolejnego kierowcę, ale w tym momencie został zatrzymany. W wyniku napadu, nikt nie odniósł obrażeń. Łukasz F. skradł około 70 tysięcy złotych. Całą sumę udało się odzyskać.