W meczu 28. kolejki T-Mobile Ekstraklasy piłkarze Korony Kielce zremisowali z Ruchem Chorzów 0:0.
Posłuchaj pomeczowych komentarzy
W pierwszej połowie spotkania zdecydowanie na boisku dominowali gospodarze, którzy prezentowali szybkie i widowiskowe akcje. Już w drugiej minucie bliski zdobycia bramki głową był Rafael Porcelis jednak bramkarz Ruchu popisał się refleksem i zdołał przenieść piłkę ponad poprzeczką. To była pierwsza z wielu interwencji Słowaka, Matusa Putnockiego, który w zespole gości zasłużył na miano bohatera tego spotkania.
Korona nie odpuszczała nawet na chwilę spychając Ruch do obrony na własnej połowie. W 23. minucie bliski zdobycia bramki dla żółto czerwonych był Luis Carlos, który mocno uderzył na bramkę, jednak jego intencje dobrze wyczuł Putnocky.
Około 30. minuty kielczanie nieco zwolnili, jednak nadal dominowali na boisku. Gospodarzom brakowało jednak dokładności w kluczowych momentach akcji i oba zespoły zeszły do szatni przy bezbramkowym remisie.
Po przerwie zawodnicy z Chorzowa wyszli na boisko zdecydowanie odmienieni. Ruch dłużej utrzymywał się przy piłce niż w pierwszej połowie i coraz odważniej zapuszczał się pod bramkę Korony. Niewiele brakowało, a w 52. minucie „niebiescy” wyszliby na prowadzenie. Szansę na gola zmarnował jednak Filip Starzyński, który, choć poradził sobie z obrońcami w żółto-czerwonych trykotach, to jednak wykończył akcję źle, strzelając obok bramki.
Po tej akcji przebudzili się nieco kielczanie, ale nie potrafili już utrzymać dominacji z pierwszej połowy. Nie brakowało im jednak okazji. W 57. minucie, po rzucie rożnym Golańskiego, piłkę do bramki głową próbował skierować Porcelis, jednak przeszła ona tuż nad poprzeczką. Dziesięć minut później, po podaniu Oliviera Kapo, bliski zdobycia prowadzenia był Paweł Golański, jednak po raz kolejny doskonałą dyspozycję potwierdził słowacki bramkarz Ruchu.
Swoich szans na zgarnięcie dwóch punktów nie wykorzystali także chorzowianie. M.in. w 77. minucie, kiedy rozpędzony Visniakovs mógł skierować piłkę do bramki jednak zdecydowanie zabrakło mu precyzji.
Ostatecznie ponad siedmiotysięczna publiczność zgromadzona na kieleckim stadionie nie zobaczyła w piątkowym spotkaniu żadnej bramki. Niebiescy z jednym punktem powracają do Chorzowa świętować 95-lecie istnienia klubu. Z kolei kielczanie otarli się o szansę zameldowania się choć na chwilę w pierwszej ósemce ligowej tabeli.
Korona Kielce – Ruch Chorzów 0:0
Korona: Vytautas Cerniauskas – Paweł Golański, Piotr Malarczyk, Radek Dejmek, Leandro – Lukas Klemenz, Aleksandrs Fertovs, Luis Carlos, Serhij Pyłypczuk (58. Jacek Kiełb), Olivier Kapo – Rafael Porcellis (66. Przemysław Trytko).
Ruch: Matus Putnocky – Martin Konczkowski, Rafał Grodzicki, Marcin Malinowski, Paweł Oleksy – Bartłomiej Babiarz, Łukasz Surma, Rołand Gigołajew (76. Marek Zieńczuk), Eduards Visniakovs (81. Jakub Kowalski), Filip Starzyński – Grzegorz Kuświk (90+3. Michał Efir).
Żółte kartki: Olivier Kapo – Eduards Visniakovs, Rafał Grodzicki.
Sędziował: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 7 686.