Rozbój, nielegalne posiadanie i kradzież broni, to zarzuty dla Łukasza F., który napadł na placówkę SKOK-u, przy ulicy Warszawskiej w Kielcach. Mężczyzna będzie także odpowiadał za zmuszenie dwóch osób do określonego zachowania.
Chodzi o kierowców, których Łukasz F. zmusił do jazdy ulicami miasta – wyjaśnia rzecznik Prokuratury Okręgowej w Kielcach Daniel Prokopowicz.
Do napadu doszło w czwartek po godzinie 16:00 w centrum Kielc. Do placówki SKOK wszedł mężczyzna, sterroryzował pracownika i zabrał kilkadziesiąt tysięcy złotych. Odebrał także broń pracownikom ochrony, którzy zostali wezwani na miejsce. Następnie uciekał pieszo ulicami miasta. Potem, jak ustaliła policja, zastraszył przypadkowego kierowcę samochodu, który stał na czerwonym świetle i tym pojazdem kontynuował ucieczkę.
W okolicach ulicy Sandomierskiej, porzucił samochód i porwał kolejnego kierowcę, ale w tym momencie został zatrzymany. W wyniku napadu, nikt nie odniósł obrażeń. Łukasz F. skradł około 70 tysięcy złotych. Całą sumę udało się odzyskać. Prokuratura będzie wnioskowała o tymczasowy areszt dla przestępcy.