Ścieżka rowerowa wokół zalewu kieleckiego od kilku lat nie nadaje się ani do jazdy rowerem, ani do spacerów. Jej nawierzchnia jest w opłakanym stanie – twierdzą kielczanie odwiedzający to miejsce.
Na kilku fragmentach wysypano wprawdzie nowy żwir, ale większa część trasy nadal wymaga uzupełnienia, a właściwie całkowitej przebudowy. Po każdych opadach, wszystko spływa do zalewu. Robią się dziury, a szlak jest pokryty błotem. Według spacerowiczów, da się tam chodzić wyłącznie kiedy jest sucho. Jak mówią, to raczej polna droga, a nie ścieżka rowerowa. Mieszkańcy sugerują też poszerzenie trasy, bo rowerzyści, biegacze i piesi nie mogą się tam wyminąć.
Wiceprezydent Kielc – Czesław Gruszewski zapowiadał przed sezonem rowerowym, że nawierzchnia będzie tam uzupełniona, jednak niewiele się zmieniło. Za stan ścieżki odpowiada Miejski Zarząd Dróg. Zdaniem Czesława Gruszewskiego, ostateczne uregulowanie całej trasy będzie możliwe dopiero po zagospodarowaniu działek nad zalewem przez prywatnych właścicieli. Muszą tam też powstać kanały deszczowe, odprowadzające wodę z parceli.
Wiceprezydent zachęca mieszkańców do informowania MZD o oczekiwaniach dotyczących wyglądu terenów wokół zalewu.