Wybierając się w kierunku Radomia kierowcy muszą pamiętać że mogą napotkać na utrudnienia. Prawie 70 ciężarówek wyjechało na miejski odcinek drogi krajowej nr 7 w Radomiu. Przewoźnicy protestują przeciwko niemieckiej płacy minimalnej dla kierowców oraz belgijsko-holenderskimi wymogom, dotyczącym montowania w samochodach kabin sypialnych.
Transportowcy zapewniają, że nie chcą nikomu utrudniać życia, a jedynie – póki jeszcze jest czas – zwrócić uwagę na problem. „Skutki wejścia w życie nowych przepisów będą dramatyczne” – przekonuje Robert Stępień z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników i Transportowców.
Według niego, wiele spośród 157 tysięcy firm tej branży, które są zarejestrowane w Polsce, zbankrutuje, a ludzie stracą zatrudnienie. Już w tej chwili utrzymanie jednego stanowiska pracy jest bardzo kosztowne.
„Protest jest dobrze zorganizowany i przebiega spokojnie” – mówi Andrzej Lewicki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu. Kierowcy współpracują z funkcjonariuszami. Słuchają ich poleceń.
Ci, którzy dziś protestują na polskich drogach, jutro w Brukseli zamierzają bronić swoich racji.