Na ponad 1,5 miliona złotych oszacowano straty po wczorajszym pożarze Suchedniowskiej Fabryki Mebli „Meblodex”. Spłonęła wraz ze sprzętem jedna z hal produkcyjnych o powierzchni około 950 metrów kwadratowych.
Wstępnie ustalono prawdopodobną przyczynę pożaru. Mógł on powstać od iskry, która wydobyła się z jednej z maszyn. Niewykluczone jest też zwarcie instalacji elektrycznej, poinformował młodszy brygadier Michał Ślusarczyk, rzecznik Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Skarżysku – Kamiennej.
Dodał, że drewniana konstrukcja dachu, krytego blachą miała duży wpływ na szybkie rozprzestrzenienie się ognia. Ponadto, zapaliła się hałda materiałów poprodukcyjnych na tyłach budynku, dlatego akcja gaśnicza trwała aż 15,5 godziny. Uczestniczyły w niej 24 jednostki bojowe straży pożarnej, również spoza powiatu skarżyskiego, użyto m.in. podnośników i cystern z wodą. W trakcie akcji niegroźnie ranny został jeden z ratowników, który po kilku dniach powinien opuścić szpital. W sumie pożar gasiło ponad 80 strażaków.
Mieszkańcy Suchedniowa twierdzą, że to był jeden z większych pożarów w ostatnim czasie. Przyznają, że nie wiadomo, jaki będzie teraz los kilkudziesięciu pracowników zakładu.
Nieoficjalnie wiadomo, że hala była ubezpieczona. Natomiast właściciel nie zdążył jeszcze ubezpieczyć kilku nowych maszyn. Dziś został przesłuchany przez policję.
Żaden z pracowników zakładu nie odniósł obrażeń. Załoga była wczoraj w fabryce, ale wszyscy opuścili ją przed wybuchem ognia.
Na miejscu pożaru pracują policjanci, którzy zabezpieczają ślady. Rzeczywistą przyczynę pożaru ustali biegły.