Montaż parkomatów zwiększył wpływy z tytułu opłat za postój w śródmieściu Kielc. Urządzenia, w marcu ubiegłego roku zastąpiły karty parkingowe, które w stolicy województwa świętokrzyskiego obowiązywały najdłużej spośród wszystkich dużych miast w kraju.
Rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg Jarosław Skrzydło wylicza, że w ciągu ostatnich 12 miesięcy wpływy z tytułu opłat parkingowych wyniosły prawie 1 mln 600 tys. zł. Rok wcześniej, ta kwota była niższa o 339 tys. zł. Od tej kwoty potrącana była dodatkowo marża dla sprzedawców kart oraz podatek VAT. Oznacza to, że mimo zmniejszenia liczby miejsc dla samochodów, przychody wzrosły o 600 tysięcy złotych.
Jarosław Skrzydło dodaje, że jak dotąd z parkomatami nie było problemów. Tuż po ich uruchomieniu zdarzało się, że pojedyncze urządzenia nie przyjmowały monet, ale szybko zostały naprawione. W ciągu roku, zniszczone zostały dwa urządzenia – oba przez nieostrożnie parkujących kierowców.
Zadowoleni z parkomatów są także kierowcy. Przede wszystkim dlatego, że nie muszą szukać punktów sprzedaży kart. Najczęściej płacą oni za postój gotówką. Transakcje kartami płatniczymi opiewają na łączną kwotę nieco ponad 42 tysięcy złotych. Jeszcze mniej kierowców posługuje się Kielecką Kartą Miejską, którą za postój w strefie zapłacono rachunki na kwotę nieco ponad 2,5 tys. zł.
W kieleckiej strefie jest ponad 1200 miejsc do parkowania i 65 parkomatów.