„To niebezpieczny wybryk” – tak komendant główny policji komentuje ostrzelanie z broni służącej do paintballa „Bronkubusa” w centrum Kielc. Dwóch kielczan zatrzymanych w tej sprawie nadal przebywa w policyjnym areszcie. Przesłuchano także trzy inne osoby – na razie zostały zwolnione.
Przebywający w Kielcach nadinspektor Krzysztof Gajewski powiedział, że zachowanie zatrzymanych mężczyzn jest głęboko naganne i mogło stworzyć realne zagrożenie czyjegoś życia. „Nie jest normalne, że ktoś strzela do jadącego ulicą samochodu, obojętnie jakiego. Dla innych użytkowników ruchu mogło stanowić to poważne zagrożenie” – powiedział komendant.
Przypomnijmy, w niedzielę do autobusu promującego Bronisława Komorowskiego, jako kandydata na prezydenta oddano kilkanaście strzałów z broni służącej do paintballa. Do zdarzenia doszło, na alei IX Wieków Kielc. W „Bronkobusie” znajdowało się 15 osób, nikomu z pasażerów nic się nie stało.
Tuż po zdarzeniu, policjanci zatrzymali dwóch mieszkańców Kielc: 52-letniego i 28-latka, podejrzewanych o udział w incydencie. Starszy z nich przyznał się do popełnienia czynu. W chwili zdarzenia był nietrzeźwy, miał 1,5 promila w wydychanym powietrzu. Jutro śledczy zdecydują o postawieniu zarzutów dwóm mężczyznom.
Nadinspektor Krzysztof Gajewski odwiedził Kielce w związku z nominacją nowego komendanta wojewódzkiego policji w Kielcach Rafała Kochańczyka.