Medialny zgrzyt w czasie wizyty premier Ewy Kopacz w Kielcach. Cześć dziennikarzy z regionalnej prasy i stacji radiowych z winy Centrum Informacyjnego Rządu nie mogła uczestniczyć w całej konferencji prasowej szefowej rządu, która odbyła się w Centrum Interwencji Kryzysowej przy ul.Urzędniczej.
Niektórzy przedstawiciele mediów akredytowali się już półtorej godziny przed planowanym briefingiem. Miał się odbyć o 12.15. Kilkanaście minut przed „godziną zero” przedstawiciel CIR najpierw poprosił fotoreporterów, a potem dziennikarzy telewizyjnych. Pozostali nadal czekali na zaproszenie. Zniecierpliwieni w końcu postanowili udać się na górę, gdzie miała się odbyć konferencja prasowa. Zostali jednak zatrzymani przez BOR. Po kilku minutach ponowili próbę, tym razem skutecznie. Okazało się jednak, że briefing właśnie się kończy.
Dziennikarka Gazety Wyborczej Agnieszka Drabikowska powiedziała, że w ciągu kilkunastu lat pracy nie była jeszcze na takiej konferencji prasowej. Jak stwierdziła mogła napisać tekst na temat wizyty Ewy Kopacz tylko dlatego, że dostała nagranie z TVP Kielce. Zachowanie Centrum Informacyjnego Rządu próbowała tłumaczyć rzeczniczka wojewody Agata Wojda. Mówiła o minusach organizacyjnych wizyty. Podkreśliła, że Centrum Informacyjne Rządu przeprosiło dziennikarzy i udostępniło nagranie z TVP. Zarówno wizyta Ewy Kopacz w Centrum Interwencji Kryzysowej, jak i spotkanie z kobietami działającymi w biznesie w Galerii Winda w KCK były zamknięte dla mediów.