W meczu ostatniej, 26. kolejki sezonu zasadniczego Plus Ligi siatkarze Effectora Kielce pokonali Banimex Będzin 3:2 (25:12, 25:22, 21:25, 22:25, 15:11).
W Hali Legionów mogło sprawdzić się stare, siatkarskie porzekadło: kto po wygraniu dwóch setów, nie zwycięża w trzecim, przegrywa mecz 2:3.
Na szczęście siatkarze Effectora Kielce w porę zdołali się opamiętać. Pierwsza partia 25:12 dla kielczan. Zespół Banimexu praktycznie nie istniał. Niektórzy kibice mówili, że goście zostali jeszcze w szatni. Druga partia 25:22 dla Effectora. Trzecia rozpoczyna się od 6:0 dla gospodarzy i wydaje się, że wszystko jest pod kontrolą. Niestety, kilka minut później jest 11:11 i Effector przestał grać. Banimex zwycięża 25:21, a w czwartym secie 25:22. Przed nami zatem piąty set. Od początku zacięty, ale z lekką przewagę gospodarzy. W końcówce kielczanie „odskoczyli” na kilka punktów, wygrali 15:11 i całe spotkanie 3:2.
– Ten mecz powinien zakończyć się 3:0 dla nas. Zmarnowaliśmy tę szansę – powiedział nam po meczu przyjmujący Effectora Adrian Staszewski.
Teraz Effectora czeka pierwsza faza play out. Pierwszy mecz w najbliższy czwartek w Częstochowie z miejscowym AZS.
Effector Kielce – Banimex Będzin 3:2 (25:12, 25:22, 21:25, 22:25, 15:11)
Effector: Jungiewicz (18), Maćkowiak (8), Staszewski (19), Buchowski (18), Pają (7), Bieniek (13), Kaczmarek (libero) oraz Sufa, Janusz, Takvam (4) i Penczew
Banimex: Kowalski, Sarnecki (1), Pawliński (2), Gaca (7), Warda (2), Żuk (14), Milczarek (libero) oraz Hebda (24), Oczko (3), Hunek (6) i Wójtowicz (5)