Trwa walka rodziców uczniów gimnazjum w Kajetanowie o uratowanie szkoły. Dziś rano na nadzwyczajną sesję Rady Gminy Zagnańsk przybyło blisko 30 osób. Porządek obrad nie zawierał żadnego punktu dotyczącego gimnazjum, ale rodzice byli pewni, że radni taki punkt wprowadzą.
Nie pomylili się. Tomasz Dąbrowski, przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Gminy wniósł o rozpatrzenie zarzutów dotyczących uchwały z 28 stycznia. Radni zgodzili się wówczas na rozpoczęcie wygaszania szkoły w Kajetanowie. Rodzice zarzucali między innymi, że podczas styczniowej sesji nie zostali dopuszczeni do głosu, jak również to, iż głosowanie nie zostało przeprowadzone prawidłowo.
W tej sprawie interweniowali u wojewody świętokrzyskiego, a ten zwrócił się do radnych z Zagnańska o ustosunkowanie się do zarzutów. Dziś radni z Zagnańska uchwalili, że zarzuty są bezpodstawne, a styczniowa sesja i głosowanie przebiegały prawidłowo. Przeciwny głosowaniu był radny Marcin Fąfara.
Jak dodaje radny Fąfara, swoje wątpliwości prześle na piśmie do wojewody. Rodzice, którzy byli świadkami głosowania, po wyjściu z sali nie ukrywali rozżalenia. Jak stwierdzili czują się oszukiwani przez wójta Zagnańska i radnych, bowiem nikt ich wcześniej nie poinformował o głosowaniu dotyczącym gimnazjum, w którym uczą się ich dzieci.
Szczepan Skorupski, wójt Zagnańska tłumaczy, że gminy nie stać na utrzymywanie szkoły, gdzie uczy się około 40 dzieci. I zapewnia, że proponuje rodzicom by wspólnie z nauczycielami założyli stowarzyszenie, które przejmie i tym samym uratuje szkołę. Rodzice na takie rozwiązanie nie chcą się zgodzić i zapowiadają, że w sprawie gimnazjum w Kajetanowie będą interweniować u Adama Jarubasa, marszałka województwa.