Nauczyciele w Pińczowie zapowiadają pikietę przed magistratem, o ile władze gminy nie wycofają się z pomysłu likwidacji trzech przedszkoli samorządowych. Jak informowaliśmy, burmistrz – Włodzimierz Badurak chce przekazać placówki w zarządzanie stowarzyszeniom. Koszt ich prowadzenia to ponad 3 miliony złotych, a ich przejęcie przez organizacje, pozwoli gminie zaoszczędzić przynajmniej milion złotych.
Zdaniem Doroty Burek- prezes pińczowskiego oddziału ZNP, przekazanie przedszkoli może doprowadzić do zwolnień nauczycieli, a przy tym pogorszy sytuację dzieci z niezamożnych rodzin. „Być może, w tych przedszkolach będzie segregacja dzieci, polegająca na tym, że maluchy pochodzące z zamożniejszych rodzin korzystałyby z dodatkowych płatnych zajęć. W tej chwili lekcje języka angielskiego, gimnastyki korekcyjnej i rytmiki są dla wszystkich”- tłumaczy.
Jak twierdzi Włodzimierz Badurak, zwolnień nauczycieli nie będzie, a reorganizacja w żaden sposób nie zaszkodzi maluchom. W zamian pozwoli zmniejszyć wydatki na oświatę. Burmistrz dodaje, że budynki, w których mieszczą się przedszkola pozostaną własnością gminy, a samorząd będzie ponosić koszty ich utrzymania. „W samorządowych przedszkolach, nauczyciel pracuje 22, lub 25 godzin tygodniowo. Za każdą dodatkową, musimy płacić nadgodziny. W przedszkolach prowadzonych przez stowarzyszenia, pensum mogłoby zostać zwiększone nawet do 30 godzin tygodniowo, dzięki czemu, nauczyciel więcej czasu spędzałby z dziećmi w pracy”- przekonuje Włodzimierz Badurak.
Poza likwidacją przedszkoli, burmistrz chce też połączyć Szkołę Muzyczną i podstawówkę nr 1. Obie placówki mieszczą się w tym samym budynku, ale mają różnych dyrektorów. O tym, czy plany zmiany w sieci szkół i przedszkoli wejdą w życie, zdecydują radni podczas sesji 27 lutego.