Marszałek województwa świętokrzyskiego Adam Jarubas przyznaje, że Urząd Marszałkowski nie dopilnował sprawy wykorzystania urlopów przez członków Zarządu. W związku z tym, na koniec kadencji wypłacono im w sumie 130 tys. złotych brutto ekwiwalentu.
– Wyciągamy wnioski z tej sytuacji, wprowadzimy do regulaminów pracy stały monitoring wykorzystania urlopów, by w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji – zapewnił w rozmowie z Radiem Kielce Adam Jarubas. Jak powiedział, każdy z członków zarządu będzie samodzielnie podejmował decyzję w sprawie przeznaczenia otrzymanych pieniędzy.
Piotr Żołądek zadeklarował wczoraj na antenie Radia Kielce, że przeznaczy swój ekwiwalent, na cele społeczne. Pozostali członkowie zarządu nie podjęli jeszcze w tej sprawie decyzji.
Marszałek województwa zapowiedział, że poza ustną reprymendą nie będą wyciągane konsekwencje wobec osób, które nie dopilnowały wykorzystywania urlopów. Osobą odpowiedzialną za przydzielanie urlopów członkom zarządu był on sam, a wobec marszałka, tę funkcję pełni sekretarz województwa Bernard Antos. Adam Jarubas przyznał, że problem zaległego urlopu dotyczy także kilku dyrektorów w Urzędzie Marszałkowskim.
Posłuchaj rozmowy Bartłomieja Zapały z Adamem Jarubasem:
Prawo i Sprawiedliwość ma jutro złożyć doniesienie do prokuratury w sprawie możliwości popełnienia przestępstwa. Chce także zbadania sprawy przez Najwyższą Izbę Kontroli. Sposób respektowania przepisów Kodeksu Pracy w Urzędzie Marszałkowskim może sprawdzić także Okręgowa Inspekcja Pracy.
Radio Kielce ujawniło, że wszyscy członkowie Zarządu Województwa pobrali pieniądze za niewykorzystane urlopy. W sumie było to 132 tysiące złotych.
Najwięcej bo prawie 50 tysięcy złotych brutto (37 923 złote netto) odebrał członek zarządu województwa świętokrzyskiego – Piotr Żołądek za niewykorzystany urlop. Politykowi PSL na zakończenie kadencji pozostało do odebrania 93 dni wolnego. Marszałek Adam Jarubas, nie wykorzystał 52 dni urlopu i otrzymał 30 tys. 800 zł., Kazimierz Kotowski miał do wykorzystania 61 dni, za co otrzymał 31 tys. 500 zł. Janowi Maćkowiakowi z PO zostały 24 dni urlopu, otrzymał 12 tys. 400 zł., a Grzegorz Świercz pobrał 9 tys. 248 zł., za 16 niewykorzystanych dni wolnego.
Barbara Kaszycka z Państwowej Inspekcji Pracy podkreśla, że urlop powinien być wykorzystywany na bieżąco, a pracodawca ma obowiązek tak zorganizować pracę, by podwładni mogli korzystać z dni wolnych. Nieudzielanie urlopów w terminie jest wykroczeniem przeciwko prawom pracownika.