Nie ma problemu mostu w Połańcu uważa wicemarszałek Jan Maćkowiak. Jak informowaliśmy kierowcy ciężarówek, aby dojechać do oddanego jesienią mostu na Wiśle muszą korzystać z 36 kilometrowego objazdu przez Osiek, zamiast jechać najkrótszą 17 kilometrowa drogą ze Staszowa do Połańca.
Drogowcy miesiąc po oddaniu przeprawy postawili bowiem znaki ograniczające przejazd dla pojazdów powyżej 12 ton.
Wicemarszałek, gość porannej Rozmowy Dnia w Radiu Kielce, nie widzi problemu w tym, że ciężarówki jeżdżą dookoła i broni inwestycji, twierdząc, że od początku zakładano, że nie będzie możliwy przejazd tirów krótszą trasą. Jak dodaje ten odcinek jest gęsto zabudowany i podczas konsultacji mieszkańcy protestowali przeciwko natężeniu ruchu oraz postawieniu ekranów akustycznych, które mogłyby częściowo rozwiązać problem.
Ponieważ czas naglił wybrano inny wariant dla ciężarówek, czyli objazd przez Osiek. Marszałek nie obawia się, że przeprawa nabierze jedynie lokalnego charakteru. Ma nadzieję, że kierowcy tirów jadąc na Podkarpacie, obok mostów w Nagajowie czy Szczucinie wybierać będą przeprawę w Połańcu.
Inwestycja kosztowała 200 mln złotych i miała skrócić trasę i czas przejazdu na drugi brzeg Wisły.