Wiceprzewodniczący świętokrzyskiej Platformy Obywatelskiej Grzegorz Świercz nie zgadza się z zarzutami swoich partyjnych kolegów, którzy wczoraj na posiedzeniu Zarządu Regionalnego wystosowali wniosek o wykluczenie go z partii.
Ma to być kara m. in. za krytykę w mediach partyjnych decyzji, dotyczącą prowadzenia kampanii wyborczej oraz nominację na stanowisko wicemarszałka województwa dla Jana Maćkowiaka. Dodatkowo we wniosku miały pojawić się zarzuty o charakterze personalnym. – Zostały one sformułowane w obrzydliwy sposób. Nie przytoczę ich ze względu na szacunek dla partii – twierdzi Grzegorz Świercz.
Według informacji, do których dotarło Radio Kielce, we wniosku znalazły się zarzuty dotyczące konfliktowego charakteru Grzegorza Świercza, przywołano jego wypowiedzi na temat byłej radnej sejmiku Marzeny Marczewskiej oraz uzasadnienia werdyktów sądowych, wydawanych w związku z pracą Grzegorza Świercza w Świętokrzyskim Centrum Matki i Noworodka w Kielcach. Były wicemarszałek województwa zapowiada, że będzie bronił swoich racji przed sądem partyjnym. Deklaruje też, że samodzielnie nie odejdzie z ugrupowania.
Po wczorajszym posiedzeniu Zarządu Regionu, poseł Lucjan Pietrzczyk argumentował, że wniosek o wykluczenie ma związek z osłabianiem wizerunku PO i drastyczną krytyką działań partii wyrażaną w mediach. Grzegorz Świercz stwierdził w odpowiedzi, że wszystkie jego krytyczne wypowiedzi sformułowane zostały pierwotnie wobec gremiów partyjnych. – Nie wypowiedziałem wobec mediów niczego o czym wcześniej nie mówiłbym partyjnym kolegom – powiedział Radiu Kielce.