Rozpoczęło się szacowanie strat po pożarze w zamku Książ na Dolnym Śląsku. Wiadomo, że spłonęło około dwustu metrów kwadratowych dachu.
Strażacy zapewniają, że ogień udało się szybko opanować, dzięki temu nie ma strat na niższych piętrach. Problemem mogą być jednak hektolitry wody zużytej do walki z żywiołem. Na miejscu działa sztab kryzysowy, którego najważniejszym zadaniem po dogaszeniu pożaru będzie zabezpieczenie potężnej dziury w barokowej części gmachu.
Prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej zapowiedział, że zabytek zostanie bardzo szybko odbudowany. Teraz rozpoczyna się walka o zabezpieczenie gmachu.
Pierwsze płomienie na dachu zamku zauważono około 14-ej. Była to jedna z największych tegorocznych akcji gaśniczych na Dolnym Śląsku. Z żywiołem walczyło ponad 30 jednostek z całego regionu.