Świętokrzyska Solidarność obarcza winą pełnomocnika PiS w regionie świętokrzyskim Krzysztofa Lipca za obniżenie rezultatów osiągniętych w wyborach samorządowych.
W przyjętym stanowisku, Zarządu Regionu tłumaczy, że wpłynęło na to negatywne zjawiska takie, jak spychanie kandydatów związkowych szczególnie do sejmiku na dalsze miejsca. Jako przykład podano Bogdana Latosińskiego. Solidarność zabiegała o to, by otwierał listę do sejmiku, ostatecznie znalazł się na piątym miejscu.
Związkowcy uważają, iż Krzysztof Lipiec eliminował z list silnych kandydatów takich jak: Stanisław Głowacki ze Skarżyska Kamiennej, który jest szefem Sekcji Krajowej NSZZ Solidarność Przemysłu Zbrojeniowego, czy Jacek Sienkiewicz z Włoszczowy. Solidarność twierdzi także, że listy nie miały czytelnego przesłania wyborczego poprzez umieszczenie na nich osób związanych z obozem rządzącym. Chodzi o Małgorzatę Miodowicz – wdowę po twórcy świętokrzyskiej PO Konstantym Miodowiczu- która znajdowała się na drugim miejscu listy PiS do sejmiku na południu regionu.”
Odpowiedzialność za negatywne konsekwencje takiego stanu musi przyjąć Pełnomocnik PiS na województwo świętokrzyskie, bo taka odpowiedzialność ciążyła na nim przy konstruowaniu list, czytamy w stanowisku Zarządu Regionu świętokrzyskiego NSZZ Solidarność.
Z pełnomocnikiem PiS Krzysztofem Lipcem nie udało się nam na razie skontaktować. Z kolei przewodniczący świętokrzyskiej Solidarności Waldemar Bartosz będzie gościem jutrzejszego Raportu Dnia.