Brak nadzoru kierownika budowy, zła kolejność prac ziemnych, błędy w sztuce budowlanej i niestosowanie zasad BHP – to główne przyczyny katastrofy budowlanej, do której doszło w poniedziałek przy ul. Starodomaszowskiej w Kielcach.
Powołana do zbadania tej sprawy komisja nadzoru budowlanego stwierdziła, że to głównie złe zabezpieczenie wykopu podczas budowy bloku wielorodzinnego spowodowało osunięcie się ściany sąsiedniego domu.
– Komisja przesłuchała świadków, rzeczoznawców budowlanych i autorów projektu architektonicznego – powiedział Wiesław Krzyk, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Możemy stwierdzić, że kierownika nie było ani w dniu katastrofy, ani w poprzednich dniach – dodał inspektor.
W dzienniku budowy nie ma też zapisów, informujących o tym, kto w tym czasie miał kierownika budowy zastąpić. Na budowie nie dopilnowano właściwej kolejności wykonywanych prac i ściana budynku zapadła się w wyniku złego zabezpieczenia podłoża. – Nie było przewidzianego w projekcie zbrojenia, na którym miało się wspierać zabezpieczenie ściany domu na sąsiedniej działce. Tzw. podbicie fundamentów nieistniejącej już dziś ściany nie miało właściwego oparcia. Pod naporem dużego ciężaru ściana osunęła się w nawilgnięte od opadów deszczu podłoże – dodaje Wiesław Krzyk.
Inwestor musi zabezpieczyć teren na pograniczu działek, by nie doszło do kolejnych zniszczeń. Poza tym, prace budowlane w pobliżu uszkodzonego domu zostały wstrzymane, a dom wyłączony z użytkowania.
Wyniki prac komisji wraz z zebranymi przez nią materiałami trafią do prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie spowodowania zdarzenia, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób, albo mieniu w wielkich rozmiarach.