Zaprószenie ognia było przyczyną pożaru, do którego doszło w sobotę w budynku socjalnym przy ulicy Młodej w Kielcach. 20-metrowe mieszkanie składające się z pokoju i kuchni uległo całkowitemu zniszczeniu. Ponieważ konstrukcja budynku nie ucierpiała, to po remoncie, lokal będzie nadawał się do zamieszkania.
Jarosław Dąbrowski, biegły sądowy z zakresu pożarnictwa, który wyjaśniał okoliczności zdarzenia, nie był w stanie jednoznacznie określić, czy ogień pojawił się przypadkowo czy było to świadome podpalenie. Nie można tego wykluczyć biorąc pod uwagę fakt, że mieszkanie nie było zamykane i korzystało z niego wiele osób.
Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Kielcach zaproponował pomoc osobom zamieszkującym lokal, ale matka ze swoim 18-letnim synem przeniosła się prawdopodobnie do znajomych.
Jak poinformował zastępca prezydenta Kielc, Czesław Gruszewski, miasto ma ogromy problem z dewastacją mieszkań socjalnych. Ich lokatorzy nie tylko o nie dbają, ale mogą także stanowić zagrożenie dla okolicznych mieszkańców. Dlatego miasto zamierza likwidować duże skupiska lokali socjalnych. W przyszłości takie osoby będą kwaterowane w mieszkaniach z osobnymi wejściami bez wspólnych przestrzeni. Zdaniem władz miasta takie rozwiązanie może przyczynić się do tego, że lokatorzy będą dbali o powierzony im majątek. Takie rozwiązanie ratusz już stosował przekazując jako lokale socjalne domki przy ulicy Kusocińskiego.