Kampania wyborcza nabiera tempa, a niektórzy kandydaci, promując siebie, przekraczają granice etycznych zachowań. Tak było w przypadku kandydującego na wójta Mniowa Mariusza Adamczyka z PSL, który rozdawał potencjalnym wyborcom jabłka i marchew, dołączając do nich ulotkę z informacją, że załatwił je w Banku Żywności. Po tym, jak sprawą zainteresowały się media, kandydat uznał akcję za niemoralną. Tłumaczy, że pomysł na akcję wyszedł od osób z jego sztabu wyborczego.
Szef świętokrzyskiej kampanii wyborczej PSL- Krzysztof Marwicki uważa zachowania kandydata ludowców za duży błąd. Zapewnia, że w ostrych słowach skrytykował akcję. Uważa, że nie można łączyć udzielania pomocy z kampanią wyborczą. Działania Mariusza Adamczyka nazywa potknięciem. Zapowiada jednak, że członkowie PSL nie zaprzestaną podobnej działalności po wyborach.
Tymczasem w poniedziałek, ubiegająca się o reelekcję kielecka radna PO Joanna Winiarska rozdała na osiedlu Podkarczówka kilkadziesiąt ton jabłek i marchwi. Zastrzega jednak, że nie zrobiła tego jako kandydatka na radną, ale członkini Stowarzyszania „Pokolenie z Pasją”. Podczas akcji nie było żadnych plakatów, ani ulotek związanych z wyborami. Joanna Winiarska wycofała się z tego typu działań i odwołała kolejną zapowiadaną akcję rozdawania marchwi.
Warzywa i owoce, trafiające do banków żywności od rolników powinny trafiać wyłącznie do stowarzyszeń i placówek publicznych, np. szkół, czy szpitali.