Dzisiaj w Kielcach odbędzie się wyścig wraków. Na torze utworzonym w dawnej zajezdni autobusowej MPK na Pakoszu, ścigać się będą kierowcy zdezelowanych pojazdów, których wartość nie przekracza 1000 złotych.
Wymaganym minimum sprzętowym dla startujących w pierwszym Wrak Race Kielce, jest jedynie sprawny silnik, układ kierowniczy i hamulcowy.
– Spodziewamy się około 40 załóg, maksymalnie będziemy w stanie pomieścić na torze 60 ekip. Pojazdy biorące udział w tym specyficznym wyścigu nie muszą mieć świadectwa o dopuszczeniu do ruchu. Tor specjalnie nie jest wytyczony szeroko i przejazdy są ciasne, dlatego też z pewnością nie obędzie się bez stłuczek czy kontaktów między pojazdami, ale nie dopuszczamy takiej możliwości, by ktoś pojawił się na torze tylko w celu niszczenia aut przeciwnika. To ma być zabawa, a nie wojna – zapowiada Krzysztof Piwnicki, organizator imprezy.
Wrak Race Kielce będzie zorganizowany w formie zawodów. Całość rozpoczną eliminacje, po których zaplanowano półfinał i finał. Dla zwycięzców przewidziano m. in. puchary.
– Biegi eliminacyjne będą trwały po 30 minut. Wygrają ci, którzy w tym czasie pokonają najwięcej okrążeń. Najlepsi zmierzą się w półfinale, gdzie przewidujemy biegi 15-minutowe. Finałowe zmagania potrwają 20 minut. Po zakończeniu tej części planujemy jeszcze dodatkowy wyścig dla chętnych. Będzie już całkowicie na zasadzie „wolnej amerykanki”, po prostu liczyć się będzie tylko to, by dojechać do mety. W tej konkurencji przewidujemy dodatkowy puchar – dodał Krzysztof Piwnicki.
Nad bezpieczeństwem startujących będą czuwały służby medyczne. Zawody rozpoczną się na terenie dawnej zajezdni MZK na ul. Pakosz 66 w Kielcach o godzinie 10.00 od odprawy załóg. Pierwszy start zaplanowano około godziny 11.00. Wstęp dla publiczności jest bezpłatny.