Jeszcze raz wracamy do zakończonej Europeady, czyli 51 Festiwalu Miłośników Kultury Ludowej. Przez cztery dni 148 zespołów z 22 krajów Europy bawiło się w Kielcach, gdzie zorganizowano 10 scen. Dwa koncerty odbyły się także w amfiteatrze na Kadzielni. Do Kielc przyjechało prawie 4 tysiące osób.
Po zakończeniu imprezy powraca jednak pytanie o jej promocję, szczególnie poza Kielcami, ale również w mieście, gdzie choćby liczba plakatów nie była wystarczająca.
Władze miasta nie poprosiły o szerszą współpracę Regionalnej Organizacji Turystycznej. Jej działania ograniczyły się tylko do przekazywania uczestnikom Europeady materiałów informacyjnych dotyczących imprezy. Zdaniem rzecznika ROT Jarosława Panka przy większym zaangażowaniu można było uzyskać lepszy efekt promocyjny i pozyskać turystów spoza regionu świętokrzyskiego.
Maciej Obara dyrektor Muzeum Zabawek i Zabawy w Kielcach, lokalny organizator Europeady podkreśla, że dysponując kwotą 200 tysięcy złotych na promocję imprezy zrobiono co było można. Przeznaczenie większych pieniędzy na ten cel nie było możliwe.
Na organizację Europeady z budżetu miasta przekazano 1 mln 200 tysięcy złotych. Ponadto ze składek uczestników festiwalu wynoszących 120 euro, 1/3 trafi do miasta, a reszta do Brukseli.
Trzeba podkreślić, że impreza była świetna i nikt tego nie neguje, ale pozostaje wciąż pewien niedosyt, że nie do końca ją wykorzystaliśmy. Może warto było jednak pomyśleć o dołożeniu pieniędzy na jej promocję. Wtedy może oprócz czterech tysięcy uczestników Europeady oraz kielczan i mieszkańców regionu, do stolicy województwa przyjechałoby 4 tysiące kolejnych turystów z całego kraju.