Być może w nocy uda się zakończyć akcję usuwania wykolejonych koło Bodzechowa cystern z propanem-butanem. W trwającej od poniedziałku operacji uczestniczy 70 strażaków, policjanci, kolejarze oraz pracownicy specjalistycznej firmy przepompowującej gaz.
Jeden z wagonów z cysterną wypadł z torów, drugi wraz z ładunkiem przewrócił się na bok.
Najpierw ratownicy mieli problem z wypompowaniem gazu z leżącej cysterny. Potem okazało się, że posiadany dźwig nie jest w stanie unieść ładunku. Stąd konieczność sprowadzenia dodatkowego sprzętu – mówi Wiesław Cisek, komendant ostrowieckiej straży pożarnej.
Podczas operacji zastosowano szczególne środki ostrożności. Mieszkańcy pobliskich domów zostali ewakuowani. Dodatkowo strażacy będą polewać wodą podnoszoną cysternę.
Strażacy mają nadzieję, że operacja zakończy się około północy. Przyczyny wykolejenia się bada prokuratura oraz komisja powoływana przez ministerstwo transportu. Wyniki jej prac znane będą najwcześniej za miesiąc- mówi Maciej Dutkiewicz z biura prasowego PKP PLK. Dodaje, że naprawa zniszczonych torów oraz trakcji może potrwać kilkanaście dni.
Rok temu, w czerwcu w tym miejscu z szyn wypadły 4 wagony z węglem i miałem.