3800 osób zarejestrowało się w systemie, wyrażając chęć studiowania na Uniwersytecie Jana Kochanowskiego w Kielcach. To o 20 procent mniej, niż w ubiegłym roku. Uczelnia przygotowała dla kandydatów prawie 3300 miejsc.
Rektor UJK Jacek Semaniak twierdzi, że spadek liczby chętnych, to efekt niżu demograficznego i słabych wyników tegorocznych matur. Egzaminu dojrzałości nie zdało w Świętokrzyskiem 30 procent absolwentów szkół średnich.
Uniwersytet stworzył w tym roku kilka nowych kierunków. Zdaniem profesora Jacka Semaniaka, hitem uczelni są kierunki medyczne, na których o jedno miejsce stara się trzech kandydatów. Podobnie jest na nowej specjalności- Bezpieczeństwo Narodowe- tu o jeden indeks walczą dwie osoby. Rektor liczy również na dużą popularność specjalności: Rachunkowość i Finanse, na którą uczelnia prowadzi nabór po raz pierwszy.
Są też kierunki, które z powodu braku chętnych trzeba wygaszać- tak dzieje się m.in. z fizyką i kilkoma specjalnościami filii uniwersytetu w Piotrkowie Trybunalskim. 19 lipca zostaną podjęte ostateczne decyzje o przyjęciach nowych studentów. Wtedy też zapadnie decyzja, czy UJK przeprowadzi dodatkowy nabór.
Zdaniem rektora, największym problemem uczelni jest spadek wpływów ze studiów niestacjonarnych. Jeszcze cztery lata temu, dzięki studentom zaocznym, do kasy UJK wpływało 25 milionów złotych. Teraz jest to tylko 11 milionów. Uniwersytet zamknął ubiegły rok stratą w wysokości 13 milionów złotych.