Pracownicy Spółki Kieleckie Autobusy obawiają się o los swojej firmy i przyszłość Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji. Zagrożeniem według nich może być ewentualna przegrana w przetargu na dzierżawę autobusów unijnych należących do miasta. Do tej pory były one wykorzystywane przez MPK. Jeśli przetarg wygra inny przewoźnik, kielecka spółka zostanie narażona na straty.
Podczas walnego zgromadzenia udziałowców przygotowano stanowisko, w którym wyrażane są obawy o los przedsiębiorstwa. Przewodniczący Solidarności w MPK Bogdan Latosiński wyjaśnia, że spółka przygotuje solidna ofertę na przetarg ogłoszony przez ZTM, ale pracownicy obawiają się konkurencji, która może zaoferować dumpingowe stawki. Latosiński przypomina, że siedem lat temu, pracownicy przejęli spółkę od miasta i ciężko im konkurować z dużymi firmami przewozowymi i stojącymi za nimi kapitałem.
Stanowiska MPK nie chce komentować dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego- Marian Sosnowski. Podkreśla, że instytucja była zobowiązana do ogłoszenia przetargu. Jak dodaje zarząd czeka na oferty do 17 lipca. Na razie trudno mówić o tym, jakie będzie zainteresowanie przewoźników. Do ZTM wpłynęły pytania dotyczące procedury przetargowej, ale nie było ich dużo.
Podczas walnego zgromadzenia Kieleckich Autobusów oraz Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji, udzielono absolutorium zarządom spółek. Otrzymali je Elżbieta Śreniawska- prezes MPK i Wiesław Janas z Kieleckich Autobusów.