Wbrew zapowiedziom, z otoczenia kieleckich ulic oraz z terenów zielonych nie zniknęły wszystkie wysokie trawy, które zasłaniają widok kierowcom i uniemożliwiają wyjście z dziećmi na spacer. W piątek upłynął termin, w którym Rejonowe Przedsiębiorstwo Zieleni i Usług Komunalnych miało zakończyć pierwszy etap koszenia.
Jak informują mieszkańcy – nie wszędzie tereny zielone zostały posprzątane. W parku Dygasińskiego na przykład, widać jedynie, że maszynami wykoszono trawę na otwartych przestrzeniach, ale przy drzewach, ławkach i koszach na śmieci nadal rosną wysokie kępy. Podobny widok można zauważyć wzdłuż Silnicy na odcinku pomiędzy ulicą IX Wieków Kielc, a Jesionową.
Jak mówi prezes Rejonowego Przedsiębiorstwa Zieleni i Usług Komunalnych, Michał Miszczyk – pierwsze zlecenie zostało zrealizowane. Kolejne już wpłynęło. Prezes podkreśla, że pracownicy postarają się przygotować tereny zielone do zbliżającego się „Święta Kielc”. Przyznaje jednocześnie, że trawa powinna być koszona cztery razy w roku. Tymczasem zlecenia przewidują dwukrotne prace.
Na czwartkową sesję przygotowany jest projekt uchwały o przekazaniu dodatkowych 300 tysięcy złotych na koszenie traw w Kielcach. Jednorazowe sprzątanie pasów zieleni przy drogach kosztuje 400 tysięcy złotych i obejmuje obszar 120 hektarów.