Związek Nauczycielstwa Polskiego protestuje przeciwko zatrudnianiu asystenta nauczyciela. Takie osoby mają się pojawić w początkowych klasach szkół podstawowych, a ich zadaniem będzie między innymi pomaganie nauczycielowi prowadzącemu zajęcia w opiece nad uczniami. Ma to ułatwić adaptację sześciolatkom, które w tym roku pójdą do pierwszych klas podstawówek. ZNP obawia się, że te zmiany mogą doprowadzić do zwolnień nauczycieli.
„Początkowo popieraliśmy takie rozwiązanie. Chodzi jednak o to, że takie osoby mają być zatrudnione nie na zasadach Karty Nauczyciela, ale Kodeksu Pracy. To budzi nasz niepokój” – powiedział na naszej antenie wiceprezes zarządu okręgu świętokrzyskiego ZNP Stanisław Fidos. „Proponuje się, aby asystent miał kwalifikacje pedagogiczne i wykształcenie stosowne do zatrudnienia w danej szkole. Pytamy więc, dlaczego ma odbywać się to nie z Karty Nauczyciela, tylko z Kodeksu Pracy” – mówił wiceprezes. Przypomniał, że do tej pory osoby wspeiarjące nauczycieli pracujące w szkolnych świetlicach czy bibliotekach są zatrudniane w oparciu o zapisy Karty Nauczyciela.
Gość Radia Kielce powiedział, że ZNP domaga się doprecyzowania przepisów i jasnego określenia uprawnień asystenta nauczyciela. Wtedy będziemy rozmawiać. Teraz przepisami zajmie się Senat. Na razie Związek Nauczycielstwa Polskiego wznowił akcję protestacyjną. Na budynkach szkół pojawią się flagi związkowe i plakaty, informujące o obawach i żądaniach nauczycieli.