W wielu przedszkolach w naszym województwie łamane jest prawo. Świętokrzyskie kuratorium oświaty ustaliło, że do grup zapisanych jest więcej dzieci, niż pozwalają przepisy. Jak mówi Małgorzata Muzoł, kontrole wykazały w tym roku 12 takich przypadków. Wizytatorzy stwierdzili, że grupy przedszkolne liczą ponad 25 wychowanków, a czasem nawet ponad 30. W takich sytuacjach prowadzone jest postępowanie administracyjne.
W jednym przypadku dyrektor kieleckiego przedszkola odwołał się do Ministra Edukacji Narodowej w sprawie mojej decyzji – informuje Małgorzata Muzoł. Chodzi o dyrektora przedszkola samorządowego numer 31 w Kielcach. W jego obronie stanął Andrzej Sygut, zastępca prezydenta Kielc.
Według Andrzeja Syguta interpretacja przepisów przez kuratorium jest błędna. Jak twierdzi, do oddziału przedszkolnego może być zapisanych więcej niż 25 dzieci, bowiem rzadko zdarza się sytuacja, aby wszystkie były na zajęciach. Jeżeli natomiast zdarzy się, że więcej osób przyjdzie, przedszkole wzywa nauczyciela wspomagającego i grupa dzielona jest na dwie.
Z takim podejściem nie zgadza się Małgorzata Muzoł. Podkreśla, że jeśli przedszkola nie zastosują się do zaleceń kuratorium i nie zmniejszą liczebności oddziałów, wystąpi do władz samorządowych, którym podlegają placówki, z wnioskiem o zwolnienie ich dyrektorów z pracy. Zgodnie z prawem samorządy muszą taki wniosek wprowadzić w życie.