Już prawie 300 wyjazdów do pożarów, spowodowanych wypalaniem traw zanotowali w tym roku strażacy w Kielcach i powiecie kieleckim. Ten bezmyślny proceder rozpoczął się znacznie wcześniej, niż zwykle, ze względu na krótką zimę. Pierwsze przypadki zanotowano już w styczniu, kilka w lutym, a w ostatnich dniach, to prawdziwa plaga – podkreśla zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej – bryg. Robert Sabat.
W ubiegłym roku, tego typu pożarów było 800, czyli ponad połowę mniej, niż w 2012 roku. Strażacy liczą na zapowiadaną zmianę pogody, która może sprawić, że liczba tego rodzaju zdarzeń się zmniejszy. Robert Sabat zaznacza, że pożary powodują głównie starsi mieszkańcy regionu, którzy wierzą, że wypalanie traw sprzyja użyźnianiu gleby. Jednak skutek jest dokładanie odwrotny, ziemia się wyjaławia, co powoduje zahamowanie wzrostu roślinności.
Wypalanie traw jest zabronione. Grozi za to areszt, bądź grzywna do 5 tysięcy złotych. W przypadku gdy wywołanie pożaru spowoduje zagrożenie życia, bądź majątku, trzeba się liczyć z karą więzienia, nawet do 10 lat.