25 kobiet pracujących w prywatnej firmie cateringowej w szpitalu w Czerwonej Górze złożyło dziś do Państwowej Inspekcji Pracy w Kielcach skargę na swojego pracodawcę, firmę Vendi. W piśmie zarzucają, że nie otrzymały wypowiedzeń z pracy, nie wydano im świadectw zatrudnienia i nikt ich nie uprzedził, że od 1 marca będą bezrobotne.
Jak informuje zastępca Okręgowego Inspektora Pracy w Kielcach, Jan Jóźwik, inspektorzy sprawdzą, dlaczego firma wiedząc, że od 1 marca straci kontrakt ze szpitalem, nie wypowiedziała angaży swoim pracownikom. Przeanalizują także umowę zawartą ze szpitalem.
Kobiety, które przygotowywały posiłki dla pacjentów szpitala, miały podpisane umowy do końca 2015 roku. Jednak w sobotę, gdy przyszły do pracy, okazało się, że kuchnia jest zamknięta. Od tego czasu, aby nie zostać posądzone o nie stawienie się w pracy, przebywają na szpitalnym korytarzu.
Dyrektor lecznicy Youssef Sleiman informuje, że w listopadzie ubiegłego roku z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, lecznica wypowiedziała firmie Vendi umowę na przygotowywanie posiłków, przygotowując się do nowego przetargu na świadczenie usług cateringowych. Przetarg nie został jednak rozstrzygnięty. Kolejny ma zostać niebawem ogłoszony.
Od 1 marca żywieniem pacjentów w Czerwonej Górze zajmuje się firma, która obsługuje szpitale w Miechowie i Pińczowie.