Suchedniów pożegnał księdza infułata Józefa Wójcika. Uroczystości pogrzebowe, zmarłego w niedzielę duchownego rozpoczęły się przed południem od modlitwy różańcowej. Później została odprawiona msza żałobna. Homilię wygłosił ordynariusz drohiczyński – biskup Antoni Dydycz. W kazaniu duchowny powiedział, że ksiądz Józef Wójcik miał osobowość kapłana pogodnego, dynamicznego, otwartego. Biskup Dydycz przypomniał słowa księdza infułata: „Nie czuję się kapłanem szczególnie prześladowanym w minionym ustroju, wypełniałem swoje obowiązki zgodnie z sumieniem i powołaniem, a że miałem opinię wroga numer jeden Polski Ludowej, z tego jestem na swój sposób dumny.
Zmarłego księdza infułata wspominał uczestniczący w uroczystościach pogrzebowych ksiądz biskup Henryk Tomasik. Na księdza infułata patrzyliśmy zawsze z wielkim szacunkiem. Był wzorem wielkiego zatroskania o sprawy kościoła, ojczyzny, starał się o rozszerzenie kultu Matki Bożej – mówił biskup Tomasik.
Biskup Radomski Henryk Tomasik
Po mszy, trumna z ciałem Józefa Wójcika została przeniesiona na miejscowy cmentarz.
Ksiądz Józef Wójcik przez 38 lat był proboszczem miejscowej parafii, tam też mieszkał po przejściu na emeryturę. Duchowny wsławił się m.in. tym, że wykradł w 1972 roku, „aresztowaną” przez komunistów kopię Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, aby mogła nawiedzić domy wiernych w Radomiu i tamtejszej diecezji. Ksiądz Józef Wójcik był 18 razy skazany przez władze PRL, w tym 9-krotnie za obronę krzyża, odprawianie mszy oraz nauczanie dzieci religii.
Duchowny zmarł po ciężkiej chorobie w wieku 80 lat.