Wciąż nie wiadomo co było przyczyną śmierci noworodka, który martwy urodził się w ubiegły poniedziałek w szpitalu w Końskich. Sekcja zwłok przeprowadzona na zlecenie prokuratury na razie nie odpowiedziała na to pytanie. Trzeba będzie poczekać na szczegółowe wyniki toksykologiczne i histopatologiczne, które mają być znane najwcześniej za 3 tygodnie, informuje rzecznik prokuratury okręgowej w Kielcach, Rafał Orłowski.
To druga sekcja. Pierwszą przeprowadzono w szpitalu, do którego w niedzielę 9 lutego zgłosiła się z dolegliwościami 25-letnia kobieta. Dziecko w jej łonie żyło, ale po kilku godzinach pobytu w szpitalu stwierdzono jego zgon. Wówczas polecono kobiecie rodzić metodą naturalną. Gdy okazało się to niemożliwe, wykonano cesarskie cięcie.
Prokuratura po zawiadomieniu jakie złożył mąż kobiety, bada czy do śmierci płodu nie przyczyniły się zaniedbania lekarzy. Dziś w koneckiej prokuraturze swoje zeznania mieli składać rodzice noworodka, jednak nie stawili się na przesłuchanie.
Śledczy zamierzają też wystąpić do sądu o zwolnienie lekarzy z tajemnicy służbowej i umożliwienie ich przesłuchania. Prokuratura zabezpieczyła dokumentację medyczną z przebiegu ciąży, zarówno w szpitalu, jak i w prywatnym gabinecie.